piątek, 10 lutego 2012

grypa

No cóż , grypa dopada najmłodszych . Moja mała Zuzia jest chora . Od rana katar, kaszel, stan podgorączkowy, marudy, płacz, żale. Źle się czuje , bo dzisiaj nie wrzeszczy już ile sił i powietrza w płucach , marudzi i popłakuje sobie . Teraz zasnęła . Zastanawiałam się czy iść z nią do lekarza . Ale stwierdziłam , że tak na tę chwilę nie dzieje się nic aż takiego niepokojącego . Nosek płuczemy solą fizjologiczną , w razie gorączki mamy panadol i nurofen w syropku . Choć oczywiście mam nadzieję , że nie będzie nam potrzebny . Siedzimy więc tak sobie i się przytulamy , bo cóż innego mamy robić :) . Tak to już jest , gdy starsze rodzeństwo coś do domu przyniesie , duża szansa , że najmłodsze też się rozchoruje . Jednak i tak nie jest tak źle . Dzwoniła dzisiaj do mnie siostra , że u niej wszyscy po kolei chorują na grypę żołądkową . Nie ma jak się przed tym ustrzec . Trzeba przechorować i tyle . I oby jak najrzadziej nas tylko doświadczały takie " przyjemności " .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz